Nawigacja

Międzynarodowa współpraca młodzieży Niemcy Włochy Holandia Francja Dania Wielka Brytania Ukraina Comenius - Polska

Współpraca międzynarodowa

Francja


 


_________________________________________________________________
 

 

MIĘDZYNARODOWY OBÓZ W NORMANDII 2011

 

 

Dnia 15 lipca 2011 kilka uczennic I LO wraz z koleżankami z ZSP nr 1 wyjechało po raz trzeci do Francji, a konkretnie do małej miejscowości Marigny w Normandii. Cały pobyt odbywał się w ramach projektu „Praca dla pokoju”. Brała w nim udział młodzież z Polski, Niemiec i Francji. Tak jak w poprzednich latach, młodzież sprzątała cmentarze, zwiedzała miejsca związane z II Wojną Światową. Uczestnicy zobaczyli także wiele ciekawych miejsc, takich jak: Cean, La Mont Saint Michel, St.Molo, Cmentarz Polskich Oficerów, wędzarnie szynki, poznawali zwyczaje i kulturę francuską, a przede wszystkim, mieli okazję poćwiczyć i podszkolić swoje umiejętności językowe. W czasie wolnym młodzież uczestniczyła w grach i zabawach, a w ostatnim dniu, każda z obecnych narodowości przygotowała tradycyjną potrawę swojego kraju. Wszyscy z sympatią wspominają wspólnie spędzony czas, który na długo pozostanie w pamięci.

(Karolina Wróblewska)

 
 
 
 
_________________________________________________________________
 

 

MIĘDZYNARODOWY OBÓZ W NORMANDII 2010

 
 
 

Tak jak w ubiegłym roku grupa ośmiu uczniów I Liceum Ogólnokształcącego w Wągrowcu wraz z panią profesor  Joanną Szymkowiak wzięła udział w dwutygodniowym obozie w Marigny, we Francji. Nie był to jednak typowo wypoczynkowy pobyt. Wraz z kolegami i koleżankami z Francji i Niemiec porządkowaliśmy groby. Organizatorem obozu była bowiem niemiecka organizacja Volksbund zajmująca się cmentarzami niemieckimi zagranicą.

Jako, że droga z Polski do Marigny jest strasznie długa i wyczerpująca organizatorzy przewidzieli dla nas nocleg w Hannoverze. Po przyjeździe wypoczęliśmy chwilkę, zjedliśmy małe co nieco  i wybraliśmy się na rundkę po mieście. Następnego dnia ruszyliśmy do Marigny po drodze zabierając niemieckich znajomych. Na miejsce dotarliśmy ok. 23.00. Wszyscy byli zmęczeni, więc wraz z bagażami ruszyliśmy do naszych pokoi. Kolejne dni upływały niebywale szybko. Organizatorzy zaplanowali nam prawie każdą minutę, tak że nie było mowy o nudzie. Poznawaliśmy się z Niemcami i Francuzami, pracowaliśmy na cmentarzu i objeżdżaliśmy okolice. Zwiedziliśmy muzeum w Caen poświęcone II Wojnie Światowej i jej skutkom. W drodze powrotnej zahaczyliśmy o polski cmentarz. Był to dla nas szczególny moment, gdyż mogliśmy oddać hołd naszym Rodakom. W następnych dniach odwiedziliśmy jeszcze Omaha Beach  i Cherbourg - plaże, na których lądowali alianci.

W czasie pobytu bardzo zżyliśmy się z nowo poznanymi kolegami. Oglądaliśmy wspólnie filmy. Po angielsku rzecz jasna, bo to jedyny język, w którym można było się ze wszystkimi porozumieć. Bardzo miło wspominam również wieczór międzynarodowy. Uczestnicy przygotowywali wtedy potrawy charakterystyczne dla ich kraju a później wszyscy mogliśmy ich skosztować. Wszystkim bardzo zasmakowały nasze polskie powidła śliwkowe i gzik. Barszcz czerwony i żurek nie cieszyły się za to powodzeniem. Muszę też wspomnieć o grze "King of France" jaką przygotowali dla nas opiekunowie. W międzynarodowych grupach prezentowaliśmy tańce, śpiewy i wiele innych umiejętności, aby wygrać zabawę i stać się królem obozu.

Pogoda nam dopisywała, więc odwiedzaliśmy również plażę. Co prawda woda nie była zbyt ciepła, ale i tak wszyscy wbiegali do niej z uśmiechami na twarzach. Ciekawe było dla nas obserwowanie odpływu. Przyjeżdżając na plaże rozkładaliśmy się tuż przy wodzie, a wyjeżdżając z niej do morza trzeba było iść dobry kawałek. Jedną z naszych ostatnich wycieczek była ta najbardziej oczekiwana - do La Mont Saint Michel. To klasztor Benedyktynów położony na wyspie pływowej w Zatoce Wzgórza Św. Michała. Główny punkt obserwacyjny znajdował się bardzo wysoko, ale wejście opłacało się. Widok był przepiękny.

O obozie można pisać bez końca. Wspomnienia są jak najbardziej pozytywne.  Osobiście uważam, że takie wakacje to świetny pomysł, ponieważ zarówno uczą jak i bawią, a z kolegami i koleżankami kontakt utrzymujemy do dziś. Bez wątpienia na zawsze zapamiętam wyjazd do malowniczego miasteczka Marigny.

Inga Redosz (klasa Ic)

 
 
_________________________________________________________________
 
 

 

MIĘDZYNARODOWY OBÓZ W NORMANDII 2009.



        W dniach od 16 do 31 lipca br. siedmioro uczniów naszego Liceum wraz z opiekunami: panią profesor Moniką Jankowska i tłumaczem języka francuskiego Julitą Wieczorek miało przyjemność brać udział w międzynarodowym (polsko-niemiecko-francuskim) obozie w miejscowości Marigny w północnej Francji. Normandia nie bez powodu była miejscem naszego pobytu. Organizatorem tego obozu był bowiem Volksbund, czyli organizacja, która zajmuje się grobami Niemców pochowanych zagranicą. Tematem przewodnim dwutygodniowego workcampu była "Praca dla Pokoju”.

Wraz z rówieśnikami z Francji i Niemiec dbaliśmy o groby żołnierzy spoczywających na pobliskich cmentarzach, poznawaliśmy historię drugiej wojny światowej, odwiedzając miejsca, w których miała miejsca inwazja w Normandii. Jednym z takich miejsc, które szczególnie zapadło nam w pamięci były plaże na których lądowali alianci. Spacerując brzegami tych plaż (Omaha Beach, Point de Huc, Cherbourg) można było na chwile zatrzymać się i pomyśleć o losach ludzi, którzy właśnie tam oddali swoje życie za ojczyznę. Ciekawym miejscem było też muzeum Normandii w Caen. Ma ono skłaniać zwiedzających do refleksji nad tym, czym tak naprawdę jest wojna. W tym celu przygotowane zostały dwie wystawy, pierwsza z nich poświęcona II wojnie światowej pokazuje jak doszło do jej wybuchu, a także jak przekształciła się w tak okrutną wojnę totalna. Druga wystawa natomiast przedstawia wydarzenia po roku 1945. W drodze powrotnej z muzeum, odwiedziliśmy polski cmentarz w okolicach Caen. Był to dla nas, Polaków szczególny moment. Po odczytaniu hołdu pamięci poległym żołnierzom, złożyliśmy kwiaty na grobach naszych Rodaków. Warto też dodać, że tego typu wyjazdy to nie tylko praca i nauka ale także wiele nowych doświadczeń i przyjaźni.

 

    fot. Julita Wieczorekfot. Szymon Konickifot. Szymon Konicki

 

 

 


Bardzo zżyliśmy się z naszymi nowymi kolegami i koleżankami. Każdą wolną chwilę spędzaliśmy razem, organizując sobie wspólnie gry i zabawy aby móc poznać się bliżej. Do dziś nie mogę zapomnieć jak nasi koledzy uczyli sie polskich piosenek, a  potem śpiewali je gdzie tylko mogli. Najciekawszą formą spędzania czasu wolnego razem według mnie były wieczorki narodowe. Mogliśmy wtedy poznać kulturę i tradycję naszych kolegów oraz  bawić się przy tym do łez. Także nasza grupa organizowała jeden z takich wieczorów. Chcieliśmy wypaść jak najlepiej i zaprezentować Polskę z jak najlepszej strony. Jedyne co nam wtedy nie wyszło to żurek (typowo polska zupa) przy którym prawie każdy kwasił minę. Jeden z ostatnich wieczorów spędziliśmy na kolacji u francuskich rodzin. Mogliśmy zasmakować specjałów normandzkiej kuchni i poznać życie francuskiej rodziny. Czasu na rozmowę było dużo, ponieważ tradycyjna kolacja w domu Francuzów trwa ok 3 godzin. Rodzina, która odwiedziłam była bardzo miła i sympatyczną , szkoda tylko że umieli aż 4 słowa w języku angielskim. Na szczęście ja i Łukasz (kolega który wtedy mi towarzyszył) uczymy się w szkole języka francuskiego, wiec z porozumieniem się nie było najmniejszego problemu. Dodatkowo, była to dla nas świetna lekcja i okazja do sprawdzenia swoich językowych umiejętności.

 

 

                                                               fot. Szymon Konickifot. Julita Wieczorek

 

 


Podczas naszych wycieczek po Normandii ciekawym zdarzeniem jakie nas spotkało był odpływ morza podczas jednego z wypadów na plażę. Wszyscy jechaliśmy z wielkim zapałem do kąpieli a tu nagle nie było morza. Sadzę jednak, że widok odpływu na przeszło 10 km był o wiele ciekawszy niż sama kąpiel w Morzu Północnym. Jednak najciekawsze było przed nami. Dwa dni przed wyjazdem udaliśmy się do La Mont Saint Michel. Był to jeden z najciekawszych punktów programu, na który czekaliśmy z niecierpliwością. La Mont Saint Michel to skalista wyspa pływowa w Zatoce Wzgórza Świętego Michała. Znajduje się na niej miasteczko oraz klasztor Benedyktynów. Co roku wyspę odwiedza średnio ponad 3 miliony turystów. Wejście na samą górę klasztoru było dość męczące ale opłacało się. To co widzieliśmy po drodze oraz widoki z samej góry przeszły nasze najśmielsze oczekiwania. Osobiście uważam, że jest to najpiękniejsze miejsce, w którym byłam.

 


       fot. Szymon Konickifot. Monika Jankowskafot. Monika Jankowska

 

 

 

 

 

 

 

O naszej dwutygodniowej wizycie w Normandii można by jeszcze sporo pisać. Podczas pobytu bardzo zgłębiliśmy swoją wiedzę o wojnie, o udziale Polaków w inwazjach na Normandię. Zwiedziliśmy wiele ciekawych i pięknych miejsc, z których wspomniałam tylko te najbardziej interesujących. Poznaliśmy wielu wartościowych ludzi, z którymi kontakt utrzymujemy do dziś. Osobiście uważam, że tego typu obozy to świetna rzecz. Łączą one naukę z zabawą. Dla każdego z nas pobyt w Marigny był na pewno ciekawą lekcją i interesującą przygodą. Sadzę, że wspomnienia jakie zabraliśmy z Francji pozostaną w nas na zawsze, i ciągle będziemy pozytywnie i mile wspominać wakacje z Volksbundem.

 

Anna Lubawa


 
                                                                             fot. Monika Jankowskafot. Monika Jankowska

Więcej zdjęć można obejrzeć w /Albumie fotograficznym/.

Aktualności

Kontakt

  • I Liceum Ogólnokształcące im. Powstańców Wielkopolskich
    ulica Klasztorna 17a
  • 672621481
    fax:672621481

Galeria zdjęć