Nawigacja

I LO Działania i osiągnięcia szkoły Profile 2012/2013 Historia szkoły Patron szkoły Dyrektorzy szkoły Znani absolwenci szkoły

o szkole

Znani absolwenci szkoły

 

Stanisław Feliks Przybyszewski


 

 

foto. archiwumfoto. archiwumfoto. archiwumfoto. archiwumryc. Edward Munchlitografia Edward Munch

 

.

 

 

 

 

 

 

 

 

       Stanisław Feliks Przybyszewski urodzony 7 maja 1868 roku (ochrzczony zaś cztery dni później) – był dwunastym synem nauczyciela Józefa Przybyszewskiego, drugim zaś potomkiem jego drugiej żony, Doroty (z domu Grąbczewskiej), dawnej guwernantki we dworku w Łękocinie. Przyszły pisarz urodził się na Kujawach, we wsi Łojewo, położonej niedaleko Inowrocławia. Matka dbała nie tylko o rozwój intelektualny, ale także duchowy synów; to ona pierwsza uczyła małego Stasia grać na fortepianie, ona podsuwała mu ciekawe, jej zdaniem, książki do przeczytania. Niezbyt zadowolony z nadmiernej opieki matki nad dziećmi był jednak ojciec; przekonany o nazbyt pobłażliwym stosunku swej żony do synów, a już na pewno w stosunku do Stasia, Józef postanowił posłać go do gimnazjum w Toruniu. Tam Stach spędził ponad trzy lata (od kwietnia 1881 do sierpnia 1884 roku), zaliczając przy tym kolejne etapy nauki (kwintę, kwartę i pierwszą połowę tercji). Że nie uczył się najlepiej, to pewne; że mógł wpaść w złe towarzystwo – całkiem prawdopodobne. W każdym razie cierpliwość ojcowska wreszcie się skończyła. W głowie Józefa powstał pomysł przeniesienia syna do Wągrowca. Argumentów “za” było co najmniej kilka. Bliskość rodziny, która mogłaby mieć niesfornego krewnego cały czas “na oku” i – związane z prowincjonalnością miasteczka – przekonanie o mniejszej liczbie pokus, czyhających na dorastającego chłopca.

            Do Wągrowca Stach przeniósł się – a raczej został przez ojca przeniesiony – 18 sierpnia 1884 roku. Czekały go jeszcze ponad cztery lata nauki w gimnazjum (dokończyć bowiem musiał II połowę tercji oraz zaliczyć dwie sekundy i dwie primy). Z początku zamieszkał w należącej niegdyś do dziadka Michała, a wtedy już do jednego z przyrodnich braci ojca, “Ameryce”. Na krótko jednak; folwark nazbyt oddalony był od centrum Wągrowca, poza tym młodzianowi niezbyt odpowiadała kuratela krewnych. Przeniósł się więc do pensjonatu pań Degórskiej i Duszyńskiej (przy ul. Ks. Wujka 1), a następnie na poddasze – należącego do pana Kąkolewskiego – domu przy ul. Targowej 1, gdzie mieszkał najprawdopodobniej aż do ostatnich dni swego pobytu w Wągrowcu. Stać go było na mieszkanie z dala, chociaż wciąż blisko, rodziny, bowiem – począwszy od roku 1885 – otrzymywał stypendium finansowane przez poznańskie Towarzystwo im. Karola Marcinkowskiego (a trzeba jeszcze wiedzieć, że dodatkowo dorabiał sobie ucząc gry na pianinie). Wolne dni i święta spędzał głównie w gronie znajomych; sporo podróżował po regionie, korzystając z nader częstych zaproszeń swoich gimnazjalnych kolegów. Bywał w dworach ziemiańskich, gdzie dane mu było przeżywać pierwsze miłości. Nauka nie szła mu najlepiej; oceny miał raczej średnie i mierne, a z greki, matematyki i przyrody wręcz niedostateczne. Ratowała go dobra znajomość literatury polskiej, zdolności muzyczne i plastyczne oraz, rzecz wówczas nie bez znaczenia, płynność w posługiwaniu się językiem zaborcy. W roku 1885 zdobył rozgłos, kiedy okazało się, że setka wykonanych przezeń rysunków – obrazujących wykopaliska archeologiczne prowadzone w powiecie wągrowieckim – wydrukowano w jednym z niemieckich czasopism naukowych. Nie da się tego jednak w żaden sposób porównać z sukcesem, jaki odniósł trzy lata później podczas koncertu, który odbył się w gimnazjalnej auli, a stanowił popis artystyczny uczniów starszych klas. W obecności miejskich notabli Stach grał Chopina i Liszta, a nawet – ośmielony aplauzem publiczności – własną kompozycję. Koncert zakończył się triumfem dwudziestoletniego wówczas Przybyszewskiego. Zachwycony wirtuozerią młodego pianisty był nawet, sprawujący wówczas władzę w powiecie, landrat von Unruch, który w prezencie obdarował Stacha zimowym paltem. Jakże ogromne musiało być jego zdziwienie, gdy “krnąbrny Polaczek” odesłał mu ów prezent. Kiedy Przybyszewski zdał maturę, wybył z Wągrowca (jedne źródła - biografia autorstwa Stanisława Helsztyńskiego podają, że stało się to 28 lutego 1889 roku, inne - Krystyna Kolińska w książce “Stachu – jego kobiety, jego dzieci” – że dopiero 10 kwietnia). Z niezbyt imponującymi ocenami na świadectwie maturalnym – ruszył w świat - do Berlina, gdzie – z konieczności poniekąd – rozpoczął studia architektoniczne. Co parę miesięcy wracał jednak w rodzinne strony. Przebywał np. parę dni w Wągrowcu wiosną 1890 roku. Stach Przybyszewski pożegnał się z tym światem 23 listopada 1927 roku w Jarontach. Ile razy był jeszcze przed śmiercią w Wągrowcu? Czy odwiedził groby rodziców, by “duszę swą odnowić”? Na pewno, tym bardziej że w latach 20-tych bywał w Wielkopolsce, przez krótki okres czasu (na przełomie 1919/20 roku) mieszkając nawet w Poznaniu.  A stamtąd do Wągrowca zaledwie sześćdziesiąt kilometrów....     

            Jako pisarz - związany początkowo z ruchem socjalist. (1892–93 red. nacz. berlińskiej „Gazety Robotniczej”), 1889–98 działał w środowisku europejskiej bohemy, gł. w Berlinie i Norwegii (ożeniony z norweską pianistką Dagny Juel), zdobywając rozgłos twórczością w języku niem. (programowy esej Z psychologii jednostki twórczej 1892, pełny przekład pol. 1966); jako red. 1898–1900 krakowskiego „Życia” stał się czołowym twórcą programu Młodej Polski (manifest Confiteor 1899) oraz przywódcą i inspiratorem krakowskiego środowiska literackiego, następnie był współinicjatorem ekspresjonizmu (1917 teksty programowe w poznańskim piśmie „Zdrój”); głosił program wyzwolenia sztuki od zobowiązań społ.-wychowawczych na rzecz nieskrępowanej ekspresji indywiduum twórcy; głównym motywem twórczości Przybyszewskiego stał się konflikt irracjonalnej potęgi płci z prawem moralnym i sumieniem; liryczne poematy prozą (Z cyklu Wigilii 1895, wyd. pol. 1899; Androgyne 1900), powieści z elementami autobiografii (trylogia Homo sapiens 1895–96, wyd. pol. 1901), dramaty (cykl Taniec miłości i śmierci 1900, Śnieg 1903); ponadto studium O dramacie i scenie (1905), pamiętnik Moi współcześni (t. 1–2 1926–30), korespondencja (Listy, t. 1–3 1937–54); Wybór pism (1966).

 

 

Ks. kan. Stanisław Kubski


fot. archiwumfot. archiwum

 

 


   Stanisław Kubski urodził się 13 sierpnia 1876 roku we wsi Książ pod Strzelnem w ubogiej rodzinie. Uczęszczał do znanego z polskich tradycji gimnazjum w Trzemesznie, później w Inowrocławiu oraz w Wągrowcu, gdzie złożył egzamin dojrzałości, w roku 1897. Następnie wstąpił do seminarium duchownego. Święcenia kapłańskie otrzymał 25 listopada 1900 roku. Pracę duszpasterską rozpoczął jako wikariusz w Śremie. Mocno zaangażował się w pracę społeczną, polityczną, walczył o przywrócenie języka ojczystego w nauczaniu religii. W 1910 objął obowiązki proboszcza w Gnieźnie, najpierw u św. Wawrzyńca, a później w farze. W czasie powstania wielkopolskiego wchodził w skład Miejskiej Rady Ludowej w Gnieźnie. Podczas wojny bolszewickiej w latach 1919 – 1922 był kapelanem wojska polskiego. Następnie los rzucił go do Inowrocławia. Będąc proboszczem w kościele Najświętszej Maryi Panny prowadził duszpasterstwo dzieci, młodzieży – zwłaszcza ubogiej, inteligencji, robotników i rzemieślników.

   Hitlerowcy zaaresztowali ks. Kubskiego 8 września 1939r. Początkowo przewieziono go do Piły, stamtąd do Dachau, a następnie do Buchenwaldu. 8 grudnia 1940 r. przewieziono go z innymi księżmi polskimi do obozu koncentracyjnego w Dachau (nr obozowy 21878). Jako starszy wiekiem z trudem znosił ciężkie warunki obozowe. Zapamiętano go, jak na barłogu odmawiał różaniec trzymając w ręku kawałek sznurka z zaplecionymi supłami. W maju 1942 r. został włączony do tzw. Transportu inwalidów. Oznaczało to wyrok śmierci. Zagazowany został w Hartheim pod Linzem w Austrii 18 maja 1942 r.

   13 czerwca 1999 r. w Warszawie papież Jan Paweł II ogłosił ks. Stanisława Kubskiego błogosławionym.


 

 

Zbigniew Orywał


fot. archiwum


           Zbigniew Orywał urodził się w roku 1930 w Kępnie; niespełna dwa lata później na świat przyszedł jego brat Alojzy. W roku 1932 rodzina Orywałów przeprowadziła się do Wągrowca, dokąd sprowadzili się – mieszkający do tej pory w Niemczech – dziadkowie pana Zbigniewa ze strony matki. Wszyscy zamieszkali przy ul. Rogozińskiej. W roku 1936 Zbigniew rozpoczął naukę w Szkole Ćwiczeń (mieszczącej się w budynku obecnego Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 przy ul. Kościuszki) – przerwał ją wybuch II wojny światowej. Podczas okupacji przez dwa lata uczęszczał do niemieckiej szkoły podstawowej w Przysieczynie. W kwietniu 1945 roku Zbigniew Orywał podejmuje naukę w Gimnazjum, a następnie w Liceum Ogólnokształcącym w Wągrowcu; egzamin dojrzałości zdaje w roku 1950. Trzy lata później zostaje absolwentem Wyższej Szkoły Wychowania Fizycznego przy Akademii Medycznej w Poznaniu.

 
 

fot. archiwumfot. archiwum

Reprezentacja siatkówki z 1949, Zbigniew Orywał drugi od lewej (pierwsza fotografia)

oraz mieszana reprezentacja gimnazjum w piłce koszykowej z 1950 roku (druga fotografia)

 

 

 



              W 1954 roku Orywał oficjalnie debiutuje w kadrze polskich lekkoatletów w trójmeczu Polska-Belgia-NRD w Krakowie. W roku następnym podczas Memoriału im. Janusza Kusocińskiego postanawia poświęcić się tylko i wyłącznie biegom średniodystansowym. Po przełomie październikowym 1956 roku Orywał – już Mistrz Polski w biegu na 800 m – po raz pierwszy otrzymuje zezwolenie na wyjazd na zawody sportowe poza granicami PRL-u. Podczas mityngu w Brukseli zajmuje III miejsce w biegu na swoim koronnym wówczas dystansie. W roku 1958 Zbigniew Orywał zdobywa tytuł Halowego Mistrza USA w biegu na 1000 jardów; w tym samym roku podczas meczu lekkoatletycznego Polska-USA – rozgrywanego na stadionie X-lecia w Warszawie przy dopingu 100-tysięcznej widowni – pokonuje biegaczy amerykańskich. W styczniu 1959 roku ponownie zostaje mistrzem Stanów Zjednoczonych. Wygrywa również bieg na 1 milę podczas największego europejskiego mityngu lekkoatletycznego Weltklasse w Zurichu. W roku 1961 – po niezbyt udanym starcie na Igrzyskach Olimpijskich w Rzymie – kończy karierę zawodniczą; zostaje trenerem lekkoatletów Warty, a następnie Olimpii Poznań. W tym samym czasie rozpoczyna współpracę z kadrą narodową. Przygotowuje biegaczy reprezentujących Polskę podczas letnich igrzysk w Monachium (1972), Melbourne (1976) oraz Moskwie (1980). W sierpniu 1982 Zbigniew Orywał wyjeżdża do Irlandii, gdzie przez 18 lat pełni funkcję trenera biegaczy (także „przełajowców”). Kiedy opuszcza Zieloną Wyspę po igrzyskach w Sydney, otrzymuje statuetkę TRENERA ROKU 2000 (Coaches Of The Year – Award 2000).

 

 

fot. archiwum

Bieg na 1000 metrów w fińskim Turku, Orywał drugi



 

 

Najważniejsze starty Zbigniewa Orywała:



 

1949 – dwukrotny mistrz Polski w sztafecie 3 x 1000 m – w hali (Przemyśl) i na świeżym powietrzu (Wrocław)

1953 – brązowy medalista Mistrzostw Polski w biegu przełajowym na 3000 m (Zielona Góra)

1956 mistrz kraju w biegu na 800 m (Zabrze)

1957 – mistrz kraju w biegu na 1500 m (Kraków)

1958 – rekordzista Polski w biegach na 1000 m, 1500 m i 1 milę

1958-59 – dwukrotny halowy Mistrz USA w biegu na 1000 jardów (Nowy Jork)

1959 – zwycięstwo w biegu na 1 milę podczas zawodów Weltklasse (Zurich)

1960 – występ w biegach na 800 m i 1500 m podczas XVII Igrzysk Olimpijskich (Rzym)

 


Najważniejsze starty wychowanków Zbigniewa Orywała

1976 – srebrny medal dla Bronisława Malinowskiego w biegu na 3000 m z przeszkodami podczas XXI Igrzysk Olimpijskich (Montreal – Kanada)

1980 – złoty medal dla Bronisława Malinowskiego w biegu na 3000 m z przeszkodami podczas XXII Igrzysk Olimpijskich (Moskwa – ZSRR)

1999 – złoty medal dla Marka Carolla w biegu na 3000 m oraz srebrny dla Jamesa Nolana w biegu na 1500 m w halowych Mistrzostwach Europy (Gent – Belgia)

2000 – srebrny medal dla Sonii O’Sullivan w biegu na 5000 m podczas XXVII Igrzysk Olimpijskich (Sydney – Australia)

 

 

 

 

 

 

Jan Soldenhoff-Zdrojewski
 

 

fot. archiwum


 


              Na liście absolwentów wągrowieckiego Liceum Ogólnokształcącego z roku 1952 pod numerem 860 widnieje nazwisko Jana Soldenhoffa. Jedynie wtajemniczeni – jego szkolni koledzy bądź ich bliscy znajomi – wiedzą, że po zakończeniu nauki dziewiętnastoletni Jan wyemigrował z Wągrowca już na stałe. Swoje niemiecko brzmiące nazwisko zmienił na polskie i rozpoczął karierę… aktorską. Jan Soldenhoff urodził się 9 czerwca 1933 roku w Warszawie. Jego ojciec był w prostej linii potomkiem kurlandzkiej szlachty – stąd to z niemiecka brzmiące nazwisko. Do gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącego w Wągrowcu trafił najprawdopodobniej w roku 1950. W Wągrowcu zamieszkał u państwa Kozaków przy ul. Opackiej. Głową domu był Michał Kozak, nauczyciel wychowania fizycznego w LO (m.in. pierwszy trener Zbigniewa Orywała), natomiast jego syn Maciej uczęszczał do „ogólniaka” w tym samym, co Soldenhoff, roczniku. – Jan był typowym humanistą, pisał wiersze, wspaniale recytował. Poza tym był bardzo koleżeński. W ogóle stanowiliśmy niezwykle zgraną paczkę – wspomina pani Mirosława. Egzamin dojrzałości zdał Soldenhoff bez problemu, co wcale nie należało wówczas do porządku dziennego. O zdaniu matury decydowała bowiem – poza obiektywną wiedzą ucznia – akceptacja Komitetu Miejskiego PZPR. Przeciwko Soldenhoffowi działacze partyjni nic widocznie nie mieli. Tym większym zatem zaskoczeniem były i dla jego szkolnych kolegów, i grona pedagogicznego wydarzenia, do jakich doszło w szkole podczas balu maturalnego. – Jan został z tego balu w sposób bardzo dyskretny po prostu zabrany. Domyślaliśmy się jedynie, że go aresztowano – dodaje pani Mirosława. Ale kto to uczynił i za co? Ślady prowadziły do Urzędu Bezpieczeństwa...

             Więcej już Soldenhoffa pani Mirosława nie widziała. Dopiero po kilku dobrych latach otrzymała wiadomość od swojej siostry, która również ukończyła wągrowiecki „ogólniak” w roku 1952, żeby oglądać zrealizowany przez łódzki ośrodek telewizji spektakl teatralny, ponieważ zagra w nim Jan. – Siostra uprzedziła mnie jednak, abym się nie zdziwiła, gdyż wystąpi on pod nazwiskiem Zdrojewski… – Dlaczego je zmienił? Można się domyślać, że miało to związek z wcześniejszymi wydarzeniami, które swój, na szczęście nie tragiczny, finał znalazły podczas balu maturalnego. Tajemnicę tamtego aresztowania wyjaśnił dopiero syn aktora, znany poeta – do dzisiaj zresztą mieszkający w Łodzi – Tomasz Soldenhoff. –  W Liceum prowadził Koło Dramatyczne. Opowiadał mi wiele lat później, że kiedy on i inni członkowie Koła omawiali i uczyli się tekstów z „Dziadów” Adama Mickiewicza, przygotowując przedstawienie, jeden z kolegów szkolnych poinformował o tym Urząd Bezpieczeństwa. Po prostu doniósł na ojca, że on i młodzież z Koła prowadzą działalność antypaństwową. Dlatego wkrótce, z balu maturalnego, ojciec został zabrany przez UB. Po przesłuchaniach oraz bardzo krótkim i bardzo niesprawiedliwym procesie, sąd skazał go niesłusznie na rok więzienia. Karę tę odbył w ciężkich warunkach w więzieniu w Ełku – wspomina wydarzenia sprzed pięćdziesięciu lat syn Jana.

               Po opuszczeniu więzienia Soldenhoff przyjął nazwisko panieńskie swojej matki i odtąd, aż do śmierci, nazywał się Zdrojewski. Do Wągrowca już nie wrócił, mimo że ożenił się z kobietą poznaną w Wągrowcu – Krystyną Domina (także widnieje wśród absolwentów LO rocznika 1952). – Trudno powiedzieć, aby już w szkole ze sobą „chodzili”. Tworzyliśmy wtedy zgraną „paczkę”, młodzi nie umawiali się, jak dzisiaj, na randki parkami. Przypominam sobie jednak, że później, gdy już Jan zniknął, Krysia wysyłała gdzieś paczki – pewnie do niego! – Mieli dwóch synów. – Był pracowitym, niezwykle utalentowanym, niepowtarzalnym, oryginalnym, cenionym i lubianym aktorem i pedagogiem, zaangażowanym w swoją pracę zawodową i społeczną, ofiarnym i kochającym sztukę i ludzi, którym zawsze bardzo chętnie i z oddaniem pomagał. Był szanowany i lubiany przez młodzież i kolegów. Jako ojciec był niezastąpiony, wspaniały, wzorowy. Odznaczał się wielką miłością – dodaje syn Tomasz. W ubiegłym roku zorganizowany został w LO zjazd absolwentów szkoły z rocznika 1952. – Niestety, Jan nie dożył. O jego śmierci dowiedzieliśmy się właśnie krótko przed zjazdem, kiedy próbowaliśmy się z nim skontaktować, aby wysłać zaproszenie – stwierdza ze smutkiem szkolna koleżanka, Mirosława Nowak. Kariera aktorska „Jacha” jest już dobrze znana. Egzamin zdał eksternistycznie w roku 1957. W kinie zadebiutował – już pod nazwiskiem Zdrojewski – w „Ludziach z pociągu” Kazimierza Kutza. Grywał głównie w łódzkich teatrach: im. Stefana Jaracza oraz Nowym (najważniejsze role to: postaci tytułowe w „Kordianie” Juliusza Słowackiego, „Hamlecie” Williama Szekspira, „Prometeuszu w okowach” Ajschylosa, Chopina w „Lecie w Nohant” Jarosława Iwaszkiewicza, „Pamiętniku intymnym” Jana Lechonia, „Siódmym Aniele” Zbigniewa Herberta i „Operetce” Witolda Gombrowicza). W roku 1973 związał się na stałe z „filmówką”, czyli Państwową Wyższą Szkołą Filmową, Telewizyjną i Teatralną w Łodzi, na Wydziale Aktorskim której wykładał; trzynaście lat później został nawet jego dziekanem i stanowisko to piastował przez cztery lata (do 1980 roku). W telewizji oglądać można go było przede wszystkim w rolach epizodycznych w serialach: „Stawce większej niż życie” (odcinek zatytułowany „Spotkanie”, w którym zagrał polskiego kapitana; 1967), „Przygodach pana Michała” (przemknął przez cztery odcinki, wcielając się w rolę jednego z wiernych żołnierzy pułkownika Wołodyjowskiego; 1969), „Zaklętym dworze” (w odcinku pt. „Marzyciel i awanturnik” był jednym z gości na przyjęciu wydanym przez hrabiego Żwirskiego; 1976), „Rodzinie Połanieckich” (gdzie był jednym z urzędników w firmie głównego bohatera Stacha Połanieckiego; 1978).

 


                                                                          fot. archiwum


Z filmów kinowych warto wymienić: „Poznańskie słowiki” (1965), w którym partnerował Janowi Machulskiemu; oparte na kryminalnej powieści Stanisława Lema „Śledztwo” Marka Piestraka (1973), gdzie wcielił się w postać syna pastora; opowiadający o zamordowaniu Gabriela Narutowicza obraz „Śmierć prezydenta” Jerzego Kawalerowicza (1977), w którym zagrał sekretarza prezydenta; „Był jazz” Feliksa Falka (1981), gdzie można go obejrzeć w roli wykładowcy w konserwatorium; historyczny, oparty na prozie Józefa Hena, obraz Ryszarda Bera o kanclerzu Zamojskim „Żelazną ręką” (1989). Po roli w tym filmie na długich jedenaście lat zniknął z ekranu; pojawił się na nim ponownie dopiero w kręconym na potrzeby stacji TVN serialu stworzonym przez Macieja Wojtyszkę – „Miasteczko” (2000-01). Powrót ów mógł mieć swój ciąg dalszy. Mógł, gdyby nie śmierć Zdrojewskiego 12 lipca 2001 roku. Niezwykle zasłużonego dla Łodzi aktora pochowano na Cmentarzu Komunalnym przy ul. Smutnej. – Przez swoje trudne, pracowite i ofiarne, pełne poświęcenia i Bożej miłości życie, uświęcił siebie i pomógł wielu innym ludziom rozwinąć się i swoją duchowość oraz talenty. Uczył ludzi kochać Boga i bliźnich, przyrodę, kulturę i sztukę. Uczył miłości i szacunku dla bliźnich, dla świata wartości duchowych i materialnych, w tych bardzo nieraz ciężkich i trudnych czasach, w jakich żyli – podsumował życie swego ojca syn Tomasz. Dla nas, mieszkańców Wągrowca, najważniejszy jest fakt, iż – choć krótko – tak wybitny człowiek związany był z naszym miastem. Szkoda jedynie, iż „autorem” donosu, który kosztował go wolność, także był wągrowczanin…
 

 

 



Prof. zw. dr hab. Anna Wolff-Powęska



 

fot. archiwum


 


            Anna Wolff-Powęska jest absolwentem z 1959 roku. Obecnie jest pracownikiem naukowym Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.


 

 

 

 

 


 

 

 

 

 

Prof. zw. dr hab. Tadeusz Stryjakiewicz

 




 

 

fot. archiwum


 



 

               Tadeusz Stryjakiewicz, absolwent Liceum Ogólnokształcącego w Wągrowcu z roku 1973, jest pracownikiem naukowym Wydziału Nauk Geograficznych i Geologicznych, kierownikiem Zakładu Polityki Regionalnej i Integracji Europejskiej w Instytucie Geografii Społeczno-Ekonomicznej i Gospodarki Przestrzennej UAM w Poznaniu.



Sebastian Konrad


 

 

fot. Agencja Gudejkofot. Agencja Gudejkofot. Mateusz Wajdafot. Mateusz Wajda




              Sebastian Konrad ukończył liceum w 1990 roku. Od 1994 roku jest aktorem Teatru Dramatycznego w Warszawie.

 




Sebastian Grek



fot. filmpolski.pl 

.

               Sebastian Grek, absolwent z roku 1991, w latach 1996-98 występował w Tarnowskim Teatrze im. Solskiego, w latach 1998-2000 oraz 2003-2007 w Teatrze Polskim w Poznaniu.


Artur Siódmiak

fot. Łukasz Grochola


               Artur Siódmiak, absolwent z roku 1994, jest reprezentantem Polski w piłce ręcznej. Pan Artur gra na pozycji kołowego. Obecnie występuje w barwach klubu TuS Nettelstedt-Luebbecke w Niemczech.

 
fot. pkobp.plfot. wp.plfot. sport.onet.pl



Najważniejsze sukcesy Artura Siódmiaka:


2000 - Puchar Polski - 1. miejsce (Wybrzeże Gdańsk)

2000, 2001 - Mistrzostwa Polski - 1. miejsce (Wybrzeże Gdańsk)

2004 - Puchar Luksemburga - 1. miejsce ((HBC Bascharsge)

2004 - Mistrzostwa Luksemburga - 2. miejsce (HBC Bascharage)

2006, 2007 - Mistrzostwa Szwajcarii - 1. miejsce (Kadetten Schaffhausen)

2007 - Superpuchar - 1. miejsce (Kadetten Schaffhausen)

2007 - Mistrzostwa Świata w Niemczech - 2. miejsce

2007, 2008 - Puchar Szwajcarii - 1. miejsce (Kadetten Schaffhausen)

2008 - Igrzyska Olimpijskie w Pekinie - 5. miejsce

2009 - Mistrzostwa Świata w Chorwacji - 3. miejsce

2010 - Mistrzostwa Europy w Austrii - 4. miejsce


 

Aktualności

Kontakt

  • I Liceum Ogólnokształcące im. Powstańców Wielkopolskich
    ulica Klasztorna 17a
  • 672621481
    fax:672621481

Galeria zdjęć